Program Menadżerski – kariera out of the box

18 lipca 2018

Marta Królikowska – Dyrektor Generalna abc na Kołach (2016-2020)

Absolwentka Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych w SGH oraz Prawa na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Prowadzi innowacyjny projekt sklepów na kołach w Grupie Eurocash. Jest uczestniczką Programu Menadżerskiego – Management Trainee

Ścieżki rozwoju, inkubatory przedsiębiorczości, programy talentowe. Te wszystkie modne słowa klucze są na końcu języka każdego ambitnego absolwenta uczelni wyższych, gdy stawia pierwsze kroki zawodowe. W moim przypadku nie było inaczej, a dodatkową motywację stanowiło podobne nastawienie prawie wszystkich znajomych ze studiów , którzy błyskawicznie rozpoczynali swoje ścieżki kariery. Nie każdy jednak marzy o pracy w typowej korporacji o usystematyzowanej, niezmiennej strukturze, gdzie dystans pomiędzy kadrą menadżerską, a pozostałymi pracownikami wydaje się nie mieć końca. Wtedy właśnie pojawił się pomysł na Program Menadżerski, ponieważ jego ideą jest właśnie wprowadzenie do firmy odrobiny zamieszania w postaci bardzo ambitnych, ale jeszcze niedoświadczonych osób, które swoją postawą są w stanie w pozytywny sposób kwestionować zastałą rzeczywistość.

Niejednokrotnie mówi się, że jeżeli czegoś nie da się zrobić, to przyjdzie ktoś, kto o tym nie wie i to właśnie zrobi. Tak też wyglądał sam początek mojej drogi zawodowej. Jako świeżo upieczony uczestnik Programu Menadżerskiego w Eurocash miałam okazję poznać wszystkie biznesy i działy mojej firmy. W szkoleniach uczestniczyły osoby zarządzające tłumacząc jak funkcjonuje firma i jakie ma przed sobą wyzwania. Od samego początku nie wyczuwałam żadnej bariery pomiędzy pracownikami, a Członkami Zarządu, co wprost zachęca do przyjęcia postawy „to da się zrobić”. Podczas jednego ze szkoleń przyszedł mi do głowy szalony pomysł, aby zamiast otwierać kolejny sklep stacjonarny i czekać na naszych klientów wyjść naprzeciw ich potrzebom uruchamiając sklepy ogólnospożywcze w samochodach, które same dojadą pod drzwi klienta. Wykorzystując okazję przekazałam pomysł do Zarządu, w sumie żyje się tylko raz, a na początku drogi zawodowej nie ma się przecież tak wiele do stracenia. Reakcja Prezesa była natychmiastowa: „Super, czy w ramach swojego pierwszego dużego projektu chcesz stworzyć biznes plan?”. Jak już się powiedziało „a”, to trzeba też powiedzieć „b” i tak zaczynając od mglistej wizji sklepu spożywczego na kołach miałam niesamowitą okazję ulepić kompletny koncept od zera. Najpierw badania marketingowe, później wyciąganie wniosków, obserwowanie rynku, tygodnie spędzone w terenie. Budowanie biznesu od zera, bez możliwości bezpośredniego odniesienia się do konkretnego przypadku rynkowego to spore wyzwanie. Zarząd cały czas czuwał nad rozwojem pomysłu, kwestionował, pytał, radził, ale jednocześnie pozwalał na samodzielne myślenie i branie odpowiedzialności za decyzje. Przedsiębiorczość w czystej postaci, ale wspomagana ogromnym doświadczeniem i wiedzą ekspertów. Wiadomości, które zostały mi przekazane podczas 3-miesiecznych szkoleń wstępnych w ramach Programu Management Trainee okazały się niezastąpionym drogowskazem. W tak ogromnej organizacji jaką jest Eurocash trzeba się poruszać z dobrą mapą, aby efektywnie łączyć kropki i docierać do osób oraz informacji, które są potrzebne do rozwoju projektu. Po miesiącach zastanawiania się nad wszystkimi szczegółami biznesu i konstruowaniu zasad współpracy z osobami mającymi prowadzić sklep uruchomiliśmy pierwsze auto. Dużo emocji, dużo pracy, dużo nauki (często niestety na błędach) i dużo stresu, bo przecież dziecko wstało i pierwszy raz kroczy na swoich nogach. Biznes stworzony własnymi rękami, nawet w dużej firmie, to wyższa szkoła jazdy, która dostarcza ogrom satysfakcji. Każda, nawet najmniejsza sprzedana rzecz cieszy niczym wielomilionowa transakcja, a rzeczywistość na bieżąco weryfikuje słuszność wszelkich decyzji biznesowych. Balansowanie pomiędzy twardym trzymaniem się własnej strategii i długoterminowej wizji, a adaptowaniem działań do wciąż nowych warunków rynkowych może czasem prowadzić do rozdwojenia menadżerskiej jaźni, zwłaszcza przy braku dużego doświadczenia. Na szczęście stałe wsparcie Zarządu nieraz pomagało odnaleźć się w realiach biznesowych naświetlając problemy z różnych stron i wciąż pokazując, co jest w biznesie naprawdę ważne – zadowolenie naszych klientów.

Zaczynając więc od jednego sklepu na kołach i malutkiego zespołu projektowego wciąż rozbudowujemy koncept. Na drodze stanęło wiele problemów technicznych, jak choćby stworzenie ergonomicznego i wydajnego pojazdu-sklepu, który spełni nasze wysokie wymagania np. co do temperatur przechowywania produktów. Jest jednak pewna prosta prawda, której wbrew pozorom nie uczą w szkole, a która, jak się przekonałam, ma kluczowe znaczenie w biznesie – tzw. czynnik ludzki. Zarówno w przypadku osób prowadzących dany sklep jak i członków zespołu projektowego dobór ludzi może przeważyć szalę sukcesu, w każdą stronę. Wraz z rozwojem projektu mam okazję uczyć się biznesu na żywym organizmie, od skali mikro do makro. Z każdą kolejną fazą ewolucji sklepów na światło dzienne wychodzą zupełnie nowe wyzwania, jednak mając u boku zaufanych i zmotywowanych ludzi nie wydaje się to problematyczne.

Zarówno sam Program Menadżerski, jak i praca przy rozwijaniu konceptu od zera nie są zadaniami dla każdego. Niektórzy poszukują stabilizacji, braku nagłych palących problemów, pewności co przyniesie jutro i ograniczonej odpowiedzialności za swoje błędy czy porażki. Jest to całkowicie zrozumiałe i naturalne, bo jak mawia mój szef, nie każdy może być lwem. Jeżeli jednak ktoś nie boi się ryzyka, ma otwartą głowę, lubi wymyślać i wprowadzać w życie swoje pomysły, a w przypadku niepowodzenia nie ucieka od odpowiedzialności tylko szuka wyjścia z sytuacji to powinien się poważnie zastanowić, czy zwykła praca przy korporacyjnym biurku to naprawdę zajęcie dla niego.

2

Marta Królikowska